Sobota:
Póki co, pogoda zapowiada się bajecznie
Jedynym mankamentem może być temperatura, dlatego poczekam sobie aż słoneczko nabierze mocy i w okolicach godziny 11 ruszam na śnieżne wojaże po polach i lasach
Jeśli nie będzie chętnych, ruszam sam. Dokąd dojadę, się zobaczy
Wstępnie ruszam w stronę Gogolina, potem dalej. Myślę o wycieczce na 40, może 50 km, ale to też zweryfikuje życie
Tempo takie, co by nie marznąć, więc długie postoje odpadają, chyba, że moc słońca przeważy
Oczywiście jestem otwarty na kompromisy
A może ktoś dołączy na wspólny start? Byłoby miło