Ja tam od razu zapowiadam, że nastawiam się na leniwą jazdę góra 30 km (licząc od samolotu do powrotu w teren zabudowany). Jestem po grypie jeszcze strasznie słaby i daleko nie pociągnę
A może znowu pojedziemy zobaczyć czy są już śnieżyczkowe dywany
się za powiada ładna pogoda godz się nie zmieniłam jedziemy o 11:00
do zobaczenia pod samolotem plus 10 minut dla spóźnialskich to czyli ruszmy spot samolotu o 11:10
Trzeba się koniecznie ruszyć i puścić w pedały te niby budujące porozumienia i konkrety, jakie nam rowerzystom obiecywano. To gdzie pokręcimy w niedzielę? Chętnie dołączę.