Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 03.05.15-Malbork-Mistrzostwa Świata Sportowych Walk Rycerskich :)

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 03.05.15-Malbork-Mistrzostwa Świata Sportowych Walk Rycerskich :)

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2015/05/04 22:45 #23569

Bartek

Bartek Avatar

Wpadniemy z wizytą przy okazji jakiejś 200 nad morze :-) Pozdrawiam kolegę Pawla :-)
2015/05/04 22:20 #23568

cudowna, nowo poznana ekipa

 Avatar

Witajcie, obiecałem ze się odezwę i właśnie to robię. Rewelacyjne kilka h spędzone z Wami i juz teraz wiem, że sezon 2015 będzie rekordowy jeśli chodzi o ilość kilometrów. Serdecznie zapraszam rowerowych świrow do Jeziornej Osady. Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla Bartka,Pitera i Ani w naprawieniu usterki w pobliżu Gosciszewa. :woohoo:
Załączniki:
2015/05/04 19:08 #23567

iceman150

iceman150 Avatar

Dziękuję :D To był twój diabelski post :evil:
2015/05/04 18:35 #23566

Bartek

Bartek Avatar

Wersja dla Kamila.

Bylismy w Malborku.stop.Pogoda ok.stop.calujemy.stop :evil:
2015/05/04 18:33 #23565

iceman150

iceman150 Avatar

No gratuluję super wyprawy, widzę po zdjęciach że humory dopisywały no i dowód w postaci waszych niezwykle kwiecistych niczym cytaty "Nad Niemnem" opisów wyprawy oddają klimat.

P.S. W przyszłości proszę także proszę o streszczenia tych opisów bo ja człowiek z natury leniwy jestem :P

P.S.2. Kiedyś jadłem pizzę u Zygisa w KW i nie smakowała mi totalnie, być może nieco się zmieniła od tego czasu lub mamy inne gusta.
2015/05/04 17:32 #23563

ainak

ainak Avatar

Zacznę może od podziękowań;-),
Jako jedyna "rodzynka" dziękuję wszystkim panom: Hardemu, Pieterowi, Darkowi, Bartkowi i nowemu koledze Pawłowi za doborowe towarzystwo, odpowiednie tempo, miłe słowa i pomoc przy przenoszeniu roweru;-)
To była super wycieczka jak zwykle się powtarzam, ale co tu wymyślać innego skoro tak właśnie było. Piękna pogoda,sprawiła że zmieniałam barwy ja kameleon i wszystko było wykorzystane;-)
Cudowna trasa (za którą dziękuję Bartkowi), lekko po polu do Zakurzewa, lekko pod góreczkę, a potem cudny asfalt, aż do drogi bez drogi, tam trochę eksploracji i jazda po drodze unijnej, która była dumą tubylców, a okazała się ewidentnym przekrętem finansowym.
Panowie już wszystko opisali, jednak jeden z uczestników stwierdził, że niektórzy maja zbyt krótkie wpisy na stronie (i chodziło to o mój wpis), to jedynie dopiszę naszą drogę powrotną.
Pospiesznie przedarliśmy się przez tłumy spacerujące leniwie po Malborku, potem szybki zakup żarełka na wynos i biegiem po bilety, a tu kolejka nie miała końca. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czy zdążymy wsiąść do pociągu, w końcu czekały na nas jeszcze peronowe schody, jednak udało się wpadliśmy do wagonu i zaraz ruszaliśmy do Grudziądza (bez przesiadki). W pociągu ciepełko i wyszło trzydniowe rowerowanie, opadłam całkowicie z sił, że nie mogłam nawet podprowadzić roweru pod podjazd z dworca, czym zajął się Darek. Na dworcu okazało się, że brakuje nam kilkunastu kilometrów do pełnej 100, natychmiast odzyskałam siły i postanowiliśmy dokręcić. W leniwym tempie, przy pięknym słońcu pojechaliśmy na dokrętkę;-)
Szkoda, że czas mnie gonił, bo bym wróciła z Wami na kołach.
Najśmieszniejsze jest to,że w czwartek nie miałam pomysłu na majówkę, a tu wyszło,że do domu wpadałam tylko się przespać i przekręciłam ponad 300 km na rowerze;-)
2015/05/04 08:26 #23557

Hardy

Hardy Avatar

Tak, to była piękna wycieczka do Malborka i z powrotem :)
Pełne słońce i ciepło od samego rana. Doborowa ekipa, zbierana odcinkami po drodze jak koraliki po kolei nanizane na nitkę :) Bez kleistego i śliskiego błota po kostki i osie, bez dróg nie do przejechania a do przepychania :whistle: Spokojnie i z lekkim wietrzykiem w plecy parliśmy naprzód, aby zdobyć niezdobytą wrażą stolicę krzyżackiego państwa, zwisającego jak nawis nad naszą przepiękną Oyczyzną :)
Spokojna droga pozwalała kontemplować piękne widoki dolnej Wisły miast opuszczać wzrok ku ziemi, by szukać możliwości przejazdu bez wywrotki :P Ainak, jako jedyna "rodzynka", powiewała prawie-kosami mieniącymi się złotem w słońcu, tworząc plastyczną kompozycję z młodą zielenią drzew, krzewów i pól :)

Cóż trzeba więcej do odczuwania przyjemności niedzielno-majowej przejażdżki? Nogi same się kręciły, był czas na pogaduszki i chwile odpoczynku przy wiejskich "wodopojach :) Nawet krótki odcinek przed Białą Górą, który próbowały nam "uprzyjemnić" rozbudzone już wiosennie chmurki muszek, nie zmieniło nam nic a nic nastroju.

W Malborku... tak, to prawda, co zrelacjonował już Bartek, kierownik wycieczki - byliśmy niedokręceni, głodni dalszej jazdy na kołach. Ainak i Darek musieli wracać wcześniej, udali się więc w drogę pociągowo-powrotną, przez Tczew i Laskowice. Nasza pozostała trójka - Bartek, Pieter i moja osoba - miała ruszyć tą samą "trasą pociągową" godzinę później. Z powodów "niewyżycia się rowerowego" zdecydowaliśmy wracać na kołach, ale nie pociągowych lecz rowerowych. Aż do Sztumu eksplorowaliśmy nieznane nam tereny - po szutrze, ubitych drogach polnych oraz "terkotkach" (betonowych płytach z dziurkami, znanymi każdemu, kto jechał z Grudziądza do Nowego wzdłuż zachodniego wału przeciwpowodziowego Wisły). Moje spostrzeżenie - nie ma tam żadnych wiosek, gdzie można usiąść przy "wodopoju", więc spragnieni muszą być zapobiegawczo już zaopatrzeni ;)

10 kilometrów przed Kwidzynem, po pięknym dwukilometrowym zjeździe gładziutką szosą (Bartkowi, przez niezbyt sprawny rower, wyszło że to co najmniej trzy kaemy... po prostu jego poluźnione przednie i tylne koło nie jechało po linii prostej ;)) po gorącej wielominutowej dyskusji jednomyślnie przegłosowaliśmy lewoskręt w stronę Kwidzyna i ostatni odcinek do Grudziądza przebycie już w wagonie Przewozów Regionalnych, znaczy pociągiem.

W Kwidzynie godzina odpoczynku przy pizzy rozleniwiła nas, ale dała chwilę na spokojne podsumowanie wycieczki. Było świetnie! - to co Hardy lubi najlepiej :D Zdążyłem nawet zauważyć, że Ainak wysłała do mnie esemesa, już o godzinie 15:42, pozdrowienia z pociągu oraz ostrzeżeni, że nasz planowany późniejszy powrót pociągiem po tej samej trasie zakończy się już w Tczewie - dalej w stronę Laskowic zamiast pociągu miał jechać autobus... chyba musielibyśmy przywiązać rowery z tyłu na linkach holowniczych :D My, dzięki WIELKIEJ PRZEZORNOŚCI I PRZEWIDYWANIU NIEPRZEWIDZIANYCH ZDARZEŃ, przewidzieliśmy to i dlatego zdecydowaliśmy zrezygnować z pociągu i wracać na rowerach w stronę porannego startu :whistle:

Podziękowania dla Bartka za opracowanie trasy i prowadzenie bez skrótów, które wydłużają czasowo drogę :) Dzięki Ainak, Pieterowi, Darkowi i spotkanemu nowemu koledze spod Malborka (z Jeziornej Osady) za wspólne pedałowanie :)

Resume osobiste - nogi wypoczęte, nie czuję żadnego zmęczenia (mimo 140 kilosów pedałowania), cztery litery lekko pod koniec jazdy czułem, ale jutro będzie to tylko miłym wspomnieniem :)

Cudna wyprawa! :laugh:
2015/05/03 23:10 #23555

Bartek

Bartek Avatar

Nadszedl czas podsumowania jednego z moich najlepszych rowerowych dni w tym roku :)

Piekny poranek zapowiadal piekny dzien. Nie sadzilem ,ze az tak piekny :) Pogoda iscie rowerowa - bezwietrzna,sloneczna i prawie calkowicie bezchmurna. Pobudka i o 7 melduje sie juz w Marinie gdzie przedreptuje kolega Hardy.Krotkie zebranie organizacyjne i ruszamy WTRem na spotkanie Pietera ktoryz to znowu przedreptywal w lasku w Nowej Wsi. Po drodze mila niespodzianka - niedaleko cytadeli czeka na nas Ainak z kolega Darkiem ;)
Po skompletowaniu druzyny pierscienia ruszamy zwawo oklepanym troszke trackiem czyli Nowa Wies - Zakurzewo - Wielki Wełcz - Korzeniewo i docieramy do Bialej Gory.

Po rozlozeniu sie na popas nad zapora na Nogacie spotykamy rowerzyste jadacego od strony Piekla - okazuje sie nim sympatyczny poczatkujacy kolarz Paweł z Jeziornej Osady. Szybka decyzja i juz Pawel jedzie z nami do Malborka - druzyna sie rozrasta B)
Od Bialej Gory zanurzamy sie w przepiekne pola i laki nad Nogatem starajac trzymac sie jak najblizej rzeki. To byl strzal w dziesiatke - pomimo tego ,ze byla to eksploracja nieznanych mi dokladniej terenow udaje sie kreslic przepiekna widokowo trase z odurzajacym zapachem rzepaku i mijanych lasow :laugh: Pelnie szczescia przerywa jedynie guma Pawla - ktory jak sie okazuje jest zupelnie nieprzygotowany na takie zdarzenie :whistle: Gdyby nie spotkanie z nami utknalby 15km od domu w szczerym polu :evil: Przerwis zalatwiony i wbijamy sie na czerwony szlak rowerowy prowadzacy nad rzeka do samego zamku krzyzackiego. Malowniczo,kreto i co najwazniejsze bardzo plasko :) Spokojnym, niespiesznym tempem docieramy pod zamek nie czujac wcale zmeczenia :huh:

W tym miejscu zegnamy sie Pawlem ktory musi wracac do swojej Osady,wymieniajac sie numerami telefonow gdyz Osada moze okazac sie jednym z kolejnych celow tegorocznych wycieczek B) Czas goni rowniez Anie i Darka ktorzy w podskokach popylili na pociag :)

Zostala trojka harpaganow - ktora jak sie po chwili okazalo wcale nie miala zamiaru ogladac zadnych doroslych facetow okladajacych sie zelastwem po glowach - miala w sobie jeszcze spory rowerowy glod do zaspokojenia B) Pada decyzja o powrocie na kolach :) Jak zwykle koledzy nie musieli mnie zbyt dlugo namawiac - chociaz moj rower zaczynal dzisiaj pomalu odmawiac mi posluszenstwa :S Popas na festynie i ruszamy z powrotem tym razem zwiedzajac nieco Malbork i szukajac jakichcs ciekawych wylotowek w kierunku Sztumu. Nieoceniona mapa w telefonie poprowadzila nas przez pola i laki ladnymi szutrami w okolice Sztumu ,gdzie nagle wyladowalismy na...podworku u gospodarza :whistle: Mily, maly tubylec przeprowadzil nas przez swoje wloscia udzielajac konkretnych wskazowek oraz zyczac szerokiej drogi :) Mile B)
Szukajac spoldzielni w celu uzupelnienia bidonow trafiamy jednak na pobliska stacje Orlenu gdzie zapada decyzja o lekkim wyprostowaniu naszych nieco kretych sciezek ze wzgledu na stan techniczny mojego rumaka :( Sztumska Wies i zjezdzamy z niesympatycznej 55tki w kierunku Parowy ,Borowego Młyna i Ryjewa. Piekny asfalt i dluuuuugi bodajze 3 kilometrowy zjazd pozwala nieco odpoczac i bez wysilku rozkoszowac sie pieknem budzacej sie do zycia przyrody :woohoo:
Za Ryjewem przekonuje ekipe o skroceniu podrozy przy pomocy pkp :angry: W Kwidzynie.Jest nieco zal - bo kawalek dnia jeszcze przed nami i az szkoda nie spedzic go do konca na kolach :angry: Nic to - wrocimy jeszcze w tamte rejony.
Przed Kwidzynem spotykamy kolarza z Nowego - Czarka ktory okazuje sie tez wraca c z Malborka tyle,ze swoimi sciezkami :) Czarek odprowadza nas do Kwidzyna gdzie zmienia rumaka na samochod i zyczac nam szerokosci spyla do domu ;)

Zmeczeni zapadamy na posilek w Zyggis Pizza - chyba najlepsza pizza w Kwidzynie - gdzie ogarnia nas sennosc i totalne lenistwo B) Po uzupelnieniu straconych kalorii udajemy sie na dworzec gdzie juz bez zadnych niespodzianek spokojnie wsiadamy w pociag - tym razem nie do Starych Jablonek :P a do domu :)

Cudowny dzien - zagralo wszystko i wszyscy - pogoda,konkretny cel i fajna ekipa gwarantuja mi zawsze dobra zabawe na rowerze :woohoo: Rowerowalismy dzisiaj w skladzie:

;) Ainak
;) Darek
;) Hardy
;) Pieter
;) Bartek
;) Pawel - Biala Gora Malbork
;) Czarek - odcinek Kwidzynski

Dziekuje wszystkim za udzial - mam nadzieje ,ze macie podobne odczucia do moich i spotkamy sie na kolejnych wycieczkach ;)

p.s
Zdjec mamy tyle co kot naplakal bo nikomu sie nie chcialo pstrykac ;)







Nowy rodzaj bidonu ;)


Załączniki:
2015/05/02 23:39 #23544

chunk

chunk Avatar

Ja też odpuszczam. Lece z rana w bory zrobic Cekcyn z zeszlego tygodnia, chyba ze cos innego mi sie przysni.
Powodzenia :)
2015/05/02 22:53 #23542

wojtino

wojtino Avatar

Szkoda ale muszę zrezygnować z Malborka nie czekajcie na mnie rano. :(
2015/05/02 22:08 #23538

Hardy

Hardy Avatar

Mój rower na zmianę - stęka, nie stęka, stęka, nie stęka. Już jestem pewien - to piasek w łożyskach przedniej ośki, po płukaniu wczorajszym.
Jadę, najwyżej będę jechał z tyłu, aby innych nie straszyć "stękaniem". I tak muszę kupić nową oś...
2015/05/02 16:35 #23529

Bartek

Bartek Avatar

Rano WTRem będziemy lecieć :-)
2015/05/02 15:27 #23525

Hajen

Hajen Avatar

Oj..chyba nie ma już połączeń bezpośrednich z Malborka :(
Ale jest połączenie Malbork -Kwidzyn :woohoo:
2015/05/02 15:20 #23524

Hajen

Hajen Avatar

Czy grupa będzie jechać w kierunku Malborka laskiem garnizonowym(WTR)?
Rano podejmę decyzję czy jadę i bym podczepił się na trasie przejazdu.Mam rodzinę w Malborku to jest okazja zrobić niespodziankę :woohoo:
Powrót nie bardzo mi leży.W zalezności od chęci powrót na kołach lub bezpośrednio pociągiem do Grudziądza.
2015/05/02 11:57 #23511

Hardy

Hardy Avatar

Jeżeli mój rower nie powie - Koniec! Dawaj mnie do renowacji! - to pojadę. Biorę teraz własną połowicę pod rower (znaczy na jej rowerze) i jadę na przejażdżkę. Jeżeli pode mną mój rower nie będzie stękał, jak wczoraj przez ostatnie 70 km, to pojadę. Wieczorem dam znać.

PS. Mam nadzieję, że do powrotu godzina wyjazdu nie zmieni się na godzinę np. 12:00. Optowałbym za pierwotną godziną 6 rano, ale "nec Hercules contra plures"... :whistle:
Czas generowania strony: 0.088 s.