Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: 11-01-2015 Ogniskowa niedziela IX

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: 11-01-2015 Ogniskowa niedziela IX

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2015/01/11 18:38 #21164

Krzyś

Krzyś Avatar

B) Świetny poemacik Davis - brawo !!! B)
2015/01/11 17:48 #21160

Davis

Davis Avatar

Ogniskowa niedziela nie doszła niestety do skutku, ale moja żeglarska i owszem. :laugh:
W samo południe nie doczekawszy się żadnego członka ogniskowej załogi, postanowiłem samotnie wyjść w morze pomimo niekorzystnej prognozy i ostrzeżeń o zbliżającym się sztormie. Wiem, wiem zachowałem się bardzo nieodpowiedzialnie, pomyślałem jednak sobie, że przybrzeżne akweny znam jak własną kieszeń, a trochę adrenaliny dobrze mi zrobi. Szybkie zaokrętowanie i moja Salsa z niemałym trudem, z racji braku sterów strumieniowych, dziarsko wyszła w morze!
Kursem na wiatr halsowałem na południe z niewielką prędkością 6 węzłów.
Wiatr świszczał w uszach i dzwonił całym takielunkiem niczym śpiew
podstarzałych syren. Po dopłynięciu do Mniszka, wziąłem Pieńki Królewskie
z prawej burty, zwrot przez sztag i pięknym baksztagiem skierowałem
moją ciężką kilówkę w stronę Hanowa. Wiatr 8 do 9, prędkość 16 knotów - to jest to, co wilki morskie lubią najbardziej. Tak można płynąć!
Z Hanowa złapałem pełny wiatr i fordewindem pomknąłem z zawrotną prędkością 20w. w stronę Piask. Chciałem nawet poeksperymentować ze spinakerem w postaci ortalionowej kurtki skrywanej w plecaku (ups! - znaczy w achterpiku), jednak postawić go w taką pogodę to rzecz niewykonalna dla jednej osoby - więc darowałem sobie. Na tych niespokojnych wodach spotkałem jedynego żeglarza, który na swej małej, starej łajbie klasy Wigry3 dzielnie zmierzał kursem na pobliski kościół. W Piaskach zwrot i bajdewindem, a później w półwietrze kieruję się w stronę Linarczyka. Moja stalówka nie pęka. Dzielnie kladzie się na wietrze odpierając wszystkie podstępne ataki, nic z tego sobie nie robiąc.
Wszystko dzwoni i drży niemiłosiernie, a mi ciężko utrzymać ster w ręku.Jazda bez trzymanki!
Widząc na horyzoncie paskudną chmurę obleciał mnie lekki strach i w
obawie przed nadchodzącym szkwałem rozsądek wziął tym razem górę.Postanowiłem schronić się wśród rudnickich wysepek, gdzie wiatr już tak nie hula. Tu kilka halsówek doprowadziło mnie wprost na szlak zwany średnicowym. Znów złapałem wiatr w plecy i niczym wyścigowa 470-tka w ślizgu poszedłem prostym halsem wprost do Praktikera. Zwrot przez rufę i już w stronę domu. Końcówka wymagała ode mnie sporo uwagi, bo wiatr nie odpuszczał, a okolice mojego portu są bardzo zdradliwe.Wszędzie wystające kamienie i skały akwenu Jackowskiego. Po godzinie z okładem dobiłem szczęśliwie do kei.
Z żeglarskim pozdrowieniem Davis. :woohoo:
2015/01/11 11:33 #21157

Krzyś

Krzyś Avatar

Jest chętny na krótką ale 12.30 ?
2015/01/11 09:49 #21156

Davis

Davis Avatar

Dla podtrzymania idei ogniskowych niedziel :P stawiam trudne pytanie:
czy znajdą się chętni na dzisiejszą krótką przejażdżkę?
start: 11:45 Lidl pod Strzemykiem
cel: przekręcić parę razy korbą i szczęśliwie wrócić do domu: :woohoo:
Wyjazd dojdzie do skutku jak zobaczę wpisy chociaż dwóch zainteresowanych i nie będzie padał deszcz ;)
Czas generowania strony: 0.075 s.