Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: Dzień sto dwudziesty czwarty

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: Dzień sto dwudziesty czwarty

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2013/12/02 19:23 #12701

.:t IMO n:.

.:t IMO n:. Avatar

W tym mikroświecie, który tworzą ludzie jeżdżący na rowerze często tak jest, że bezcenne łyki wody oddaje się od serca, jeśli nie naraża się tym samego siebie na jej brak :) Taka filozofia życia mogłaby znaleźć dom w świcie otaczającym nas, kiedy przebierzemy się w jeansy i ulubiony t-shirt :)

Cieszę się, że tekst się podobał :)
Pozdrower
2013/12/02 11:10 #12699

Lopez

Lopez Avatar

...świetny artykuł , czytając czuje się atmosferę maratonu ; sprawdzenie samego siebie , dreszczyk rywalizacji jak również bratnia dusza , która podzieli się zapasami wody :) . Czekamy na następne :)
2013/11/23 08:31 #12542

.:t IMO n:.

.:t IMO n:. Avatar

Sukosan, 27 wrzesień 2013.

Dzień sto dwudziesty czwarty.

            Pora wszystko sobie poukładać...

            Życie ma swój bieg, jak rzeka i choć czasem udaje się nam ten bieg uregulować, to wiele razy bywa tak, że świetnie zapowiadająca się konstrukcja poddaje się nurtowi i zupełnie nie działa. Wszyscy moczymy się w tej rzece na całego. Mijamy się, znajdujemy w niej coś, rzadko jednak możemy sobie powiedzieć, że coś spotka nas na pewno.
Trzy tygodnie temu płynąłem sobie zupełnie nie walcząc z prądem, aż znalazłem się w sklepie rowerowym. Spotkałem w nim znajomego, którego poznałem w zeszłym roku na wycieczce rowerowej w Velebicie, którą Wam zresztą z przyjemnością opisałem. Część z Was być może dała się namówić na kliknięcie linku do blogu ze zdjęciami Aleksandra ? to właśnie tego fotografa spotkałem.

            Aleksandar powiedział mi o maratonie, który miał odbyć się 21 września: Velebit MTB Marathon 2013. Na swoim smartfonie odszukał info i chwilę później wiedziałem, że nie będzie lekko: dystans ultra, ten najbardziej prestiżowy, liczył 85 km trasy, która uzbierała łączną sumę podjazdów na wysokość 2500 metrów. Zostałem zarażony...

Czytaj więcej...
Czas generowania strony: 0.135 s.