Dzięki Meg za dotrzymanie towarzystwa. Impreza jak zawsze udana i w miłej atmosferze. Ja wsiadłem na rower po półrocznej przerwie i po pokonaniu tylko części trasy myślałem że zostawię płuca przy którymś drzewie. No nie mogłem sobie odpuścić kilkukrotnego pokonania rockgardena czy kilku skoków na dropie. No i pomogliśmy jedni zawodnikowi który złapał gumę tuż po starcie. Oddaliśmy naszą dętkę i wymieniliśmy w tempie zespołu Mercedesa F1.