Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: "Ściągnijmy rowerzystów na jezdnię"

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: "Ściągnijmy rowerzystów na jezdnię"

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2015/09/13 18:17 #25770

Uthark

Uthark Avatar

Niektórzy chodnikowi rowerzyści uważają, że rowerem po chodniku można jeździć zawsze. Niedawno taką tezę podał kolega z pracy, który jeździ także samochodem.
2015/09/11 11:14 #25743

kaytekrx4

kaytekrx4 Avatar

Odświeżę nieco temat, dodając parę słów od siebie. Otóż także jestem zwolennikiem korzystania z jezdni, kiedy nie ma możliwości jazdy drogą rowerową. Powiem więcej - wręcz unikam jeżdżenia chodnikami, bo uważam, że jestem tam jedynie gościem, który powinien zachować ostrożność, nie rozpędzać się i absolutnie nie wymuszać na pieszych ustąpienia miejsca.

Kiedyś, dawno temu, być może stwierdziłbym, że na jezdni czuje się mało bezpiecznie, ale teraz o niebezpieczeństwie mówiłbym raczej wtedy, gdy lawirowałbym na chodniku między pieszymi.

A kto nie może przekonać się do korzystania z jezdni, temu proponowałbym stopniowe zjeżdżanie z chodnika - najpierw na bocznych drogach i przy niewielkim ruchu, dopiero potem na głównych traktach, większych skrzyżowaniach i przy wzmożonym ruchu. Ja właśnie tak uczyniłem, dzięki czemu dzisiaj swobodnie zmieniam pas, bez strachu wykonuję lewoskręt i nie trzęsę portkami, kiedy za moimi plecami czai się ciężarówka.

Myślę, że wiele osób woli pozostać na chodniku z prozaicznego powodu - nie znają przepisów ruchu drogowego i nie są pewni swoich drogowych decyzji. A szkoda, bo ściągnięcie rowerzystów na jezdnię pozwoliłoby im samym swobodniej poruszać się w mieście, pieszym bezpieczniej pokonywać chodniki, zaś kierowcom przyzwyczaić się i dostosować do obecności cyklistów.
2015/09/06 18:30 #25691

iceman150

iceman150 Avatar

A ja na jezdni czuję się wręcz bezpieczniej niż jadąc ścieżką rowerową, zwłaszcza w rejonie skrzyżowań. Jeśli jadę ulicą drogą z pierwszeństwem to praktycznie wymuszenie mi pierwszeństwa jest sytuacją marginalną. Natomiast gdy poruszam się ścieżką rowerową często jest tak że kierowcy nie są świadomi że powinni mi ustąpić pierwszeństwa, czasem stoją wręcz na przejeździe rowerowym.

Prosty przykład: jechałem ścieżką wzdłuż Hallera od os. Lotnisko w kierunku centrum. Mam zielone światło na sygnalizacji i poruszam się z nie małą prędkością. Z mojej lewej strony jedzie auto od ronda przy Praktikerze w kierunku lotniska. Świeci dla niego zielona strzałka warunkowego przejazdu (czy jak to się zwie) oczywiście bezwarunkowo powinien się przed tym sygnalizatorem zatrzymać, ale oczywiście patrząc w lewo i widząc pustą drogę przejeżdza niezatrzymawszy się uprzednio. Na szczęście hamulec mam dobry i zmusił mnie praktycznie do jazdy na przednim kole.

Tak więc czasem ta jezdnia jest zdecydowanie bezpieczniejsza.

A jeszcze taka mała dygresja odnośnie tych strzałek warunkowych. Zauważyłem, że była jakaś akcja z nimi i powieszali je gdzie tylko się dało. Moim zdaniem nie wszędzie jest do dobre posunięcie. Przytoczony właśnie przykład, dał pokaz temu jaki wpływ to ma na zmniejszenie bezpieczeństwa.
2015/09/06 14:26 #25681

Matołek

Matołek Avatar

W pełni zgadzam się z twierdzeniem, że miejsce rowerzysty jest na jezdni (w przypadku braku ddr), nie na chodniku. Jednak ciężko jest wielu ludziom przemóc strach, co powoduje, że rowerzysta sunie jezdnią przytulony do krawężnika, zamiast zalecanego metra. Jest też skutek wieloletniego prania mózgu w kwestii usuwania się samochodom z drogi, przez co rowerzyści odruchowo nadmiernie usuwając się z drogi, ściągają na siebie poważne niebezpieczeństwo.

Osobiście wolę jechać jezdnią niż chodnikiem zwłaszcza, kiedy zależy mi na czasie. Kosztuje to jednak wielokrotnie wiele stresu i wytężonej uwagi.

Jednocześnie jednak nie jestem przeciwnikiem ostrożnej i kulturalnej jazdy rowerem po chodniku zwłaszcza, kiedy jest na nim niewielu pieszych i jedzie się ostrożnie, z należytym ustępowaniem pierwszeństwa pieszym. Warto też zwrócić uwagę, że takie poruszanie się po chodnikach, toleruje również Policja z uwagi na znikomy stopień zagrożenia w stosunku do poruszania się jezdnią. Nie da się ukryć, że wypadki, jeśli już do nich dochodzi, zdecydowanie groźniejsze w skutkach są na jezdni, no i jest ich zdecydowanie więcej.

Swoją drogą, jeśli na jezdniach pojawiłoby się więcej rowerzystów, kierowcy z pewnością zaczęliby ostrożniej jeździć. Ogólnie problem jest bardziej złożony, niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Jedno wiem na pewno - rowerzystów uprawiających brawurę wśród pieszych na chodniku powinno się przykładnie karać.
2015/09/06 14:01 #25680

Uthark

Uthark Avatar

"Bądź WIDOCZNY !!! Lampka i odblaski - kamizelka ! Idzie jesień !!!"

Widocznym trzeba być przez cały rok.
2015/09/04 10:08 #25626

MARCINHD

MARCINHD Avatar

1. Uthark :)
2. Lopez :)
3. MARCINHD ;)
2015/09/04 09:51 #25625

Lopez

Lopez Avatar

"Trzeba tylko jechać metr od krawężnika, sygnalizować manewry, korzystać z lusterka wstecznego (nieobowiązkowe, ale zdecydowanie polecam) i jechać generalnie ostrożnie, ale asertywnie"

Zdecydowanie popieram ! tylko bym dodał ( co mi i pewno wielu z Was wydaje się oczywiste )

Bądź WIDOCZNY !!! Lampka i odblaski - kamizelka ! Idzie jesień !!!

Szerokości ;)

I na drogi !!!

Nie jeżdżę po chodniku :

1. Uthark :)
2. Lopez :)
2015/09/03 20:08 #25618

Uthark

Uthark Avatar

Na stronie Polska na Rowery znajduje się artykuł o powyższym tytule. Postanowiłem założyć ten wątek na naszym forum, ponieważ uważam, że jazda po jezdni jest daleko mniej straszna, niż "na mieście" malują. Nie namawiam nikogo do wjazdu na bardzo ruchliwe, wielopasmowe jezdnie w godzinach szczytu, ale w Grudziądzu niebezpiecznych ulic jest mało i to z reguły tylko w niektórych porach dnia. Większość ulic nadaje się do bezpiecznej jazdy jezdnią. Nie mam generalnie nic przeciwko powolnej jeździe rowerem po chodniku z poszanowaniem bezwzględnego pierwszeństwa pieszych. Bardzo często widuję jednak dorosłych rowerzystów na chodnikach wzdłuż mało ruchliwych jezdni, a także rowerzystów rozpychających się wśród pieszych i wyzywających, jeśli pieszy niedostatecznie szybko usunie się z drogi.

Kiedyś wracając niedzielnym popołudniem z rajdu rowerowego, który zakończył się w okolicy ul. Portowej, widziałem tabun rowerzystów, którzy wracali z tegoż rajdu jadąc po chodniku na Chełmińskiej. Ja pojechałem jezdnią do Tytoniowej. Na całym odcinku od Gdyńskiej zostałem wyprzedzony przez 3-4 samochody, czyli Chełmińska była wtedy mało ruchliwa i można było bezpiecznie pojechać jezdnią. Mam wrażenie, że u wielu ludzi jazda po chodniku jest po prostu przyzwyczajeniem.

Dziś musiałem gdzieś pojechać na terenie Grudziądza - ok. 6,5km w jedną stronę. Większość trasy można pokonać po ddr-ach lub bocznych ulicach, ale pewien odcinek trzeba było pokonać na ul. Kraszewskiego, ul Rapackiego oraz ul. Waryńskiego (od Czarnej Drogi do dawnego Stomilu). Paradoskalnie - przy dużym ruchu było bezpieczniej niż przy małym ruchu - kierowcy jechali powoli i ostrożnie, nikt nie szarżował. Bezproblemowo dało się jechać po jezdni, nikt nie trąbił, nie wyzywał, nie wyrzucał na chodnik, nikt nie wyprzedzał na grubość lakieru. Moje tempo to ok. 20km/h. Trzeba tylko jechać metr od krawężnika, sygnalizować manewry, korzystać z lusterka wstecznego (nieobowiązkowe, ale zdecydowanie polecam) i jechać generalnie ostrożnie, ale asertywnie. Przy takiej jeździe można wykonywać nawet skręt w lewo mając za plecami śmieciarkę. ;-) Ani przez chwilę nie czułem, żeby było niebezpiecznie. Nie wyobrażam sobie pokonywać tę trasę po chodniku tam, gdzie na ma infrastruktury rowerowej (może z wyjątkiem mostu przez Wisłę).

Zapraszam do dyskusji.
Czas generowania strony: 0.079 s.