Rowerowa niedziela w składzie Pieter + Krzyś odbyła się pomimo świszczących wiatrów, połamanych drzew i pomrukującego nieco nieba.
A zapomniałem był z nami jeszcze Światowid napotkany na koniec naszej wyprawy w parku miejskim, z tego co nam powiedział,to że był zrezygnowany i podłamany psychicznie. Wysadzono go z dotychczas zajmowanego przez niego miejsca w Parku Miejskim.
Ustąpił miejsca dzieciom, którym w jego miejscu wybudowano park rozrywki - ładny - trzeba to przyznać - a on tak lubi dzieci i chciałby z nimi pozostać.
Ów Światowid błąkał się więc po parku, chciał pojeździć na łyżwach - ale lodowicho było zamknięte!
Podążył więc za Rudym 102, który też zmienił swoje lokum. Zmęczył się facet - bo cały jest z kamienia i stanął przed Aleją Wigury, /kiedyś stał tam samolot/ i popatrzył sobie więc na Rudego 102... a gdzie odleciał mój kolega ze szczenięcych lat - samolot ?
Mówiłem mu wracaj Bracie na górę Zamkową, staniesz sobie obok Klimka - na symbolicznym kopcu /stałeś tam od 1965r./ i będziesz znowu jak w domu ... !
Z rowerowym pozdrowieniem Pieter + Krzyś pozdrawiają styczniowo wszystkich Roweromaniaków !!!