Wrażenia z Rajdu Miejskiego "Jesień w Borach Tucholskich"

To była piękna niedziela...

 

            Na wspomnienie wczorajszego rajdu ogarnia mnie poczucie naprawdę świetnie spędzonej niedzieli. Pewnie tak samo jak wielu z Was, czuję się spełniony towarzysko, przygodowo, rowerowo, wysiłkowo, estetycznie, przyrodniczo, ideowo i właściwie pod każdym możliwym z punktu widzenia zapalonego rowerzysty względem. Może "jesień" w tytule rajdu trochę przedwczesna, mając na uwadze pełnię późnego, jeszcze słonecznego i ciepłego lata - tym lepiej dla nas, że pogoda dopisała. Może trochę zbyt dla niektórych trudna trasa, ale za to tak, jak ktoś napisał na forum, w pięknym terenie, wśród lasu i z dużą dozą cienia
 
W tym miejscu pragnę serdecznie i w imieniu wszystkich zadowolonych podziękować:
  organizatorom oraz obstawie technicznej i medycznej za stworzenie po raz kolejny sympatycznej atmosfery i pokazanie, że rower to świetne narzędzie poznawania piękna okolic oraz innych rowerowo zakręconych ludzi, nie tylko z Grudziądza,
  uczestnikom za miłe towarzystwo i to miłe uczucie bycia z ludźmi, którzy czują podobnie,
  Michałowi za pokierowanie ludzi po rajdzie na jedyny legalny obecnie przejazd przez most. Dziękuję Ci Michał za tę miłą niespodziankę, która dla wielu jest ważnym gestem poparcia dla wspólnej, ważnej rowerowej sprawy.

Mając nadzieję, że nie poodwieszacie rowerów na haki, pragnę zachęcić wszystkich do korzystania z pięknej, rowerowej pogody i umawiania się na rower, na przykład w naszej Umawialni. Tymczasem, niech Wam to ułatwią wspomnienia, przywołane z pomocą fotek, które udało mi się wczoraj pstryknąć

z rowerowym pozdrowieniem

matołek