Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: 2019.03.17 - Objazd trasy III Górznieńskiego Maratonu MTB okiem turysty (o:

2019.03.17 - Objazd trasy III Górznieńskiego Maratonu MTB okiem turysty (o: 2019/03/22 19:07 #31877

  • Matołek
  • Matołek Avatar
  • Wylogowany
  • Arcyklista
  • rowerzysta - turysta ((o:
  • Posty: 4971
  • Otrzymane podziękowania: 3794
  • Oklaski: 56
Okiem turysty - czyli jak niechcący zostałem przewodnikiem trasy ;)

17 marca (niedziela) miałem okazję uczestniczyć w objeździe trasy III Górznieńskiego Maratonu MTB. Objazd prowadzili przedstawiciele organizatora zawodów.

Planowałem objechać sobie trasę w turystycznym tempie, popijając po drodze herbatkę w co ładniejszych miejscówkach :lol: Nie zamierzałem się zbytnio wysilać tym bardziej, że bardzo czułem w nogach sobotnie kilometry - prawie setka solidnego rowerowania. Czułem ociężałość i niewyspanie, ale ładna przyroda nęciła :)

Start objazdu zaplanowano na godzinę 11, tymczasem zlądowaliśmy (Pieter, Robert i ja) w Górznie około 10. Rozpakowaliśmy więc rowery i rozpoczęliśmy małą rozgrzewkę po końcówce trasy... Tak, jak myślałem - okolice Górzna mają swój piękny urok :woohoo:


Zbliżała się godzina 11. Czułem, że lekko nie będzie, ale miałem w rękawie asa nie do przebicia - nie zamierzałem startować w zawodach, więc spinać się nie miałem po co :laugh:

Rowerzystów coraz więcej na startowym parkingu, pojawili się też organizatorzy i tu spotkał mnie pierwszy zawód :S Jeden z nich przyjechał na jakimś pierdziawku, którego na czas organizacyjnego przemówienia postawił na chodzie w taki sposób, że spaliny leciały wprost na grupę oczekujących na start rowerzystów. Ucieszyła mnie jednak wiadomość od drugiego z panów - że ma słabą kondycję i będzie jechał tempem około 15 km/h. Fajnie - pomyślałem - tempo w sam raz na mój stan i rower :)

No to ruszamy! Popstrykałem parę fotek wyjeżdżającej grupie i pognałem za nimi - na początek pod niezłą górkę. Poszli, jak burza, ale ich dogoniłem :) choć nieźle musiałem deptać moją w niczym niepodobną do pozostałych maszynę. W końcu jednak pojawiły się błotka, później ostry brukowany zjazd, więc mogłem choć kilka osób wyprzedzić :silly:

Nagle część grupy stoi. Ucieszyłem się na ten nieoczekiwany postój :) Okazało się, że prowadzący na rowerze został z tyłu, a pan na pierdziawku pojechał do przodu. Spora część grupy też pojechała i to nie po trasie :silly: Zrobił się mały kogel-mogel :laugh:
No to ja po swojemu - kilka pamiątkowych fotek i ruszam dalej. Trasę mam na kierownicy, więc gdzie jechać wiem. Ruszam, ale reszta też...

Kolejny postój i wątpliwości co do trasy, a prowadzących wciąż nie ma. Ludzie nie chcą stać i marznąć. Okazuje się, że jestem jedynym posiadaczem trasy w grupie :laugh:

Zrobiło mi się głupio na myśl, żeby się odłączyć, więc wyciskam z nóg, co mi jeszcze po sobocie zostało. Kto się kiedyś spompował dzień po dniu, to wie, o czym mówię. Do tego moje 26 cali i wysoka kierownica, dająca się we znaki na podjazdach.
Na początku trzymam fason, ale z każdym kilometrem coraz mocniej odstaję od grupy. Jednak na każdym rozdrożu grupa czeka na mnie, a właściwie na moją mapkę :P Z jednej strony fajne uczucie - czuję się potrzebny, ale też nie tak wiele odstaję :) Z drugiej mój lajcik poszedł sobie w las :)

W końcu meta coraz bliżej, ludzie zadowoleni, a ja czuję się zwolniony z funkcji przewodnika po trasie. Godzina jeszcze młoda, pogoda ładnieje, a piwko wzywa :)

...

Nie pamiętam już takiego uczucia, jak po tych zaledwie trzydziestu paru kilometrach, że dusza chce jeszcze pojeździć, a nogi mówią nie. Najlepiej padłbym nad jeziorkiem w lesie i pospał ;) Nie mogłem się jednak oprzeć pokusie, jaką stanowił pobliski weltreack MTB wokół jeziora Lidzbarskiego. Zjedliśmy więc obiad, chlapnęliśmy zasłużone piwko i ruszyliśmy poszaleć na weltracku. Nie załuję, bo właśnie tam znowu odżyłem :woohoo:

...

Co do trasy maratonu, to jakaś trudna szczególnie nie jest. Jest sporo podjazdów i zjazdów, ale drogi w większości na prędkość i moc w nogach :) No a moim okiem - to po prostu jest piękna i pełna ciekawych przyrodniczo zakątków :woohoo:

Serdecznie dziękuję:

:ok: Pieterowi za pomysł, podwózkę, wspólne rowerowanie i oprowadzanie po okolicy
:ok: Robertowi za wspólny objazd trasy
:ok: Wszystkim uczestnikom za wspólny przejazd :)

Na pamiątkę jak zawsze galeria pamiątkowych fotek - zapraszam :ok:

Pozdrower :silly:


Mój rower napędza piękna przyroda :silly:
Czas generowania strony: 0.192 s.