TEMAT: 12 kwietnia 2015 - penetracja Wioseł

www.rowerowygrudziadz.pl/index.php/galeria-fotek-mainmenu-32/wypady-wyjazdy-rajdy/category/518-2015-04-12-n-macie-plany-na-male-i-duze-wioslowanie-krzys

Pozdro i do zoba !!!

cudne zdjęcia
chociaż zazwyczaj jestem miłośniczką asfaltów tę terenową wycieczkę będę długo pamiętać
w tych zdjęciach jest to co kocham na rowerze, a jest to poczucie wolności i piękno które jest czasem tuż obok

Matołeczku !
Ale namieszałeś w mojej pamięci - Ty diabełku rogaty !!!
Oglądając ten Twój wpis pobieżnie nie wpadłem, że to wspomnienia !
Dopiero fotki mnie otrzeżwiły bowiem, już późna godzina a właściwie bardzo wczesna bo 0-14 w nocy w piątek
Tak tak milutkie wspomnienia

Pozdro i do zoba
!Caramba!

O tak, pamiętny wypad. Na pewno jeden z lepszych. Miło pooglądać zdjęcia Oby więcej tak udanych wyjazdów

Z racji tego, że przedwczoraj minęła rocznica tego wspaniałego wypadu, a niejaki Iceman150 nie daje mi spokojnie żyć, wrzucam na pamiątkę galerię fotek

Swoją drogą, warto ten wypad przy ładnej pogodzie powtórzyć

Miłego oglądania

Dla przypomnienia, w integracji dwóch wypadów udział wzięli:

Danka
Iceman150
Skenay
Krzys80
Decybel
MarcinHD
Krzyś
Pieter
Bartek
Hardy
Matołek

Pozdrawiam i do zobaczenia na następnych wspólnych penetracjach

Ten wyjazd był niespotykany i niezapomniany z wielu względów.

Chyba po raz pierwszy udało Nam się zorganizować dwa długie równoległe wyjazdy ze stronki tego samego dnia, o znacznej liczbie uczestników które spotkałyby się na ognisku w połowie trasy. A wszystko lajtowe, spontanicznie i w ostatniej chwili.

Drugi niespotykany walor tego wyjazdu to nadspodziewane piękno okolic Wioseł, uważam że wciąż mało poznane.

Kolejny to miłe towarzystwo i wesołe, niespodziewane pany na sam koniec wyjazdu.

Było przednie i o to mam nadzieję Nam wszystkim chodzi.

Oby tak dalej:)

skenay napisał:
Raczej na męża

dzięki wszystkim za całkiem przyjemną wycieszkę a w szczególności dla

wariatów w składzie:

Decybel, który poświecił szkolenie na ministranta dla dłuższej wyprawy i którego dwie niespodziewane przykre niespodzianki spotkały w szczerym polu
Danka, która wytrwale walczyła z kilometrami i której to wciąż ich było mało, więc postanowiła nabić ich kilka więcej na błotnistych górkach
Matołek, za świetną trasę oraz służenie narzędziami
Iceman150, za odwagę dzięki której jako pierwszy ruszył przez napotkane błotka i o mało w nich nie ugrzązł. Został jednak za nią wynagrodzony nowymi złotymi elementami łańcucha.
Krzys80, za to ze wyciągnął mnie na tej wyjazd

I to jest piękne w jeździe bez planowania trasy. Nożna skrecic gdzie się chce i znaleźć piękne zakątki.

Tylu zachwytów na jednym wypadzie nie przeżyłem już dawno

Już od samego Nowego udało nam się znaleźć sposób na bezpośrednie dotarcie do wspaniałych przyrodniczo terenów, bez zbliżania się do drogi krajowej 91. Tak właśnie znaleźliśmy przepiękny wąwóz, którym na przemian jadąc, idąc i nosząc rowery dotarliśmy do Wisły.

Zasilani słońcem, zasłonięci od wiatru, w przepięknych okolicznościach przyrody wędrowaliśmy nad Wisłą. Teren do jazdy trudny, ale piękny i warty wysiłku. Potem stromy podjazd wąwozem pełnym wiosennych kwiatów, wyrastających z soczyście zielonego dywanu i trach - zerwany łańcuch Icemana. W takich okolicznościach mógłby naprawiać go godzinami i nie miałbym żalu. Ileż ochów i achów z siebie wydałem, trudno zliczyć

Potem zygzaczki, górki, pagórki i czas na herbatkę, którą spożyliśmy na górce z widokiem i w promieniach błogiego, rozleniwiającego słońca

Po herbatce wspaniała, widokowa ścieżynka na zboczu skarpy. Trzeba było trzymać kurs, bo jeden fałszywy ruch, i przepiękne nadwiślańskie widoczki mogłyby się w zbyt szybkim tempie zbliżyć

Na deser ognisko, żeby zaspokoić głód naszego głodomora. Kiełbaski, pogaduszki i miłe spotkanie z Ekipą niedoszłych fojutów

Po miłym spotkaniu grupy rozjechały się by realizować dalszy ciąg swoich planów Dla nas oznaczało to dalszy ciąg przepięknych widoków i tak dojechaliśmy do punktu zwrotnego w postaci kwidzyńskiego mostu. Z przykrością, ale silnym postanowieniem rychłego powrotu pożegnaliśmy wspaniałe okolice Wioseł i ruszyliśmy w stronę Grudziądza, który przywitał nas wspaniałym zachodem słońca

Żywię wielką nadzieję, że wycieczka choć wyczerpująca, podobała się Ekipie Wielkie uznanie kieruję do Danki, która poradziła sobie w tak trudnym terenie i na niemałym dystansie

Wielkie podziękowania dla Ekipy, która penetrowała Wiosła w składzie:

Danka
Iceman150
Skenay
Krzys80
Decybel
Matołek

Dziękuję również Ekipie, która postanowiła skrzyżować swój szlak z naszym - to był bardzo miły akcent. Owa Ekipa w składzie:

MarcinHD
Krzyś
Pieter
Bartek
Hardy

Serdecznie pozdrawiam i do następnej wycieczki

dzięki za wspólny wypad i cierpliwość w drodze powrotnej
brak mi na razie słów by określić moje wrażenia z wyjazdu, na razie jestem zbyt padnięta
ogólnie to chyba najtrafniejsze jedno słowo to SZCZĘŚLIWA

Cóż jakby to napisać.... wypad był kiepski...., ale tylko do Nowego. Nudna trasa w dodatku przy mocnym wietrze to nie są dla mnie wymarzone warunki.
Potem była już istna bajka. Zaczęliśmy zaraz za Nowem gdzie zjechaliśmy przepięknym wąwozem co chwila przerzucając rowery przez powalone drzewa. Od razu na mojej twarzy pojawił się szeroki jak banan uśmiech i nie schodził z mojej twarzy aż do mostu kwidzyńskiego.
Piękne okoliczności przyrody, cudowne widoki liczne podjazdy o różnym stopniu trudności, super techniczne zjazdy to jest coś co lubię. Mojej radości nie zmąciła nawet kąpiel błotna w jednym bajorku w którym utknąłem, czy pęknięty łańcuch. Te trasy wynagrodziły wszystko i chcę tam jeszcze wrócić bo zostało wiele ścieżek do przejechania i zbadania.
Wróciłem umordowany, ubłocony, pokaleczony ale jaki szczęśliwy

Pozdrawiam wszystkich współtowarzyszy dzisiejszego wyjazdu jak i drużynę zmierzającą w kierunku przeciwnym która nie doczekała się naszej gleby na zjeździe

Faktycznie, po zachodniej stronie Wisły drzewa pizzanowe owocują tylko latem. Na szczęście po wschodniej już wczesną wiosną wydają owoce... więc dowiozłem dla Decybela

Decybel napisał:
Rośnie na drzewach pizzanowcach, ale ciężko je znaleźć, bo są dość rzadkie w Polsce, a do tego owocują dopiero latem

a pizza ??

Decybel napisał:
Co upolujesz, to Twoje

Ostrzegam jednak, że kebab to nie jest zwierzę, które można złapać w lesie

a jakie opcje jedzenia ??

Jakby coś, to ostrzegałem, że to będzie istny marsz na orientację, a czasem i bez orientacji

... to Danka będzie zadowolona...

Ehhh moje ulubione Wiosła - niestety wpisalem sie juz do Marcinowego watku:) Sprobujcie dojechac do Malego Wiosla zgodnie z chyba czarnym szlakiem i wspiac sie na punkt widokowy Niezapomniana goreczka

Na razie pogoda jest ok, więc plan aktualny

jak nie zaśpię to będę

Ja z chęciom się wpisuje

Od dłuższego czasu noszę się z chęcią dogłębnego spenetrowania terenu, który znam jedynie dość pobieżnie, a wiem, że ma w sobie wiele skarbów - mam na myśli okolice Wiosła Małego i Dużego. Dlatego jutro razem z Icemanem150 postanowiliśmy wyruszyć na podbój tego terenu, do czego i serdecznie namawiamy innych

Koncepcja jest mniej więcej taka:

Start o 10.15 z Mariny

Tempo umiarkowane

Teren w penetrowanej okolicy uroczy, ale wymagający wysiłku

Przewidywany dystans to plus minus 100 km

Będą przerwy na pobyczenie się w ładnych zakątkach

Przewidywany powrót: TAK

Kto nam potowarzyszy?