Witamy, Gość
Nazwa użytkownika: Hasło: Zapamiętaj mnie

Odpowiedz w temacie: Plany na ten covidowy rok.

Nazwa
Tytuł
Boardcode
B) ;) :) :P :laugh: :ohmy: :sick: :angry: :blink: :( :unsure: :kiss: :woohoo: :lol: :silly: :pinch: :side: :whistle: :evil: :S :blush: :cheer: :huh: :dry: :ok: :serce: :unlike: xD
Wiadomość
Powiększ /  Pomniejsz
Załączniki

Kod antyspamowy: Wpisz słownie liczbę 12 *

Historia tematu:: Plany na ten covidowy rok.

Maks. pokazywanych 15 ostatnich postów - (zaczynając od ostatniego)
2022/03/31 11:11 #33758

piowini

piowini Avatar

Red:
"A pociągiem?

podroze.se.pl/swiat/europa/chorwacja/pociag-polska-chorwacja-ruszy-w-czerwcu-2022-z-krakowa-do-rjeki-lub-splitu-mozna-zabrac-rower/7619/"

Wczoraj z odmętów internetu wypłynęła przykra wiadomość, że tego połączenia w tym roku na pewno nie będzie, pociąg jest odwołany. Firma tłumaczyła to sytuacją na Ukrainie i koniecznością przewożenia uchodźców.
Moim zdaniem (niestety) oznacza to, że pociągi na tej trasie w ogóle nie pojadą. Ani w przyszłym roku, ani w ogóle.
Szkoda.
2022/03/22 17:22 #33755

piowini

piowini Avatar

Owszem, może i pociągiem. Jednak nie tym.
Po pierwsze jedzie inną trasą, nie przez Triest. Triest to i tak jest jak dla mnie ostateczny wybór. Rijeka już za daleko. Chodzi mi o włoskie wybrzeże Adriatyku. Optymalnie byłoby dojechać czymś gdzieś od Akwilei do Wenecji. Po drugie - termin.Ten pociąg ma jeździć od 22 czerwca do końca września. W tym czasie to ja nie chcę tam jeździć na rowerze. Głównie z uwagi na skwar. Na razie rozpatruję możliwości dojazdu. Jeżeli koleją, to przez Wiedeń, a tam to już mnóstwo możliwości. Wenecja, Salzburg, może Innsbruck. Najprościej byłoby własnym samochodem, ale wówczas trzeba do tegoż wracać. Można też samolotem, ale to z kolei problem z pakowaniem.
A z doświadczenia wiem, że powrót z nieprzyjemnymi przygodami potrafi przyćmić i zepsuć wspomnienia całej wyprawy. No i chcąc tego uniknąć usiłowałem pewne rzeczy ustalić we Flixbusie... No i wyszło jak wyszło. Nie wiem jak będzie. Może ktoś wie o innych możliwościach dojazdu lub powrotu z tamtego rejonu?
Nic nie sprzyja planowaniu. Patrzę z niepokojem na północ i z przerażeniem wsłuchuję się w wieści ze wschodu. O grotesce w centrum nawet nie wspominam.
2022/03/21 18:44 #33754

Red

Red Avatar

2022/03/21 15:40 #33753

piowini

piowini Avatar

W ramach rowerowych planów na ten rok chciałem sprawdzić możliwości dotarcia wraz z rowerem autobusem firmy Flixbus. Z Polski nad Adriatyk. Początkowo szło nieźle. Jak to mówił klasyk, otwarłem Internet, sprawdziłem na mapie. No i jest. Połączenie Kraków-Triest. Niestety, nie mogę ustalić ani terminu połączenia, ani czy zabierze rower. Informacje zawarte na stronie przewoźnika mnie nie usatysfakcjonowały. W związku z tym postanowiłem skorzystać z infolinii.
Naiwny!
Automat poinformował mnie o nagrywanej rozmowie, pouczył że jakby to to … który numerek mam wcisnąć. Wysłuchałem. Posłuchałem. Po trzykroć się zawziąłem (nie darmo Piotr mi na imię). Nie żałując czasu przebrnąłem po trzykroć pouczenia i zdecydowałem się na wszelkie możliwe warianty podsuwane przez bezduszną infolinię. Tylko po to, aby po trzykroć dowiedzieć się, że odpowiedzi na wszelkie pytania znajdują się …. na stronie firmy. Została mi ostatnia z możliwości. Zgodnie z instrukcją poprosiłem o rozmowę z konsultantem. Mailem. Naiwny. I …
Konsultant odpisał. Co? Ano, że wszelkie informacje są na ich stronie. Poprosiłem o rozmowę, gdyż chcę jechać nietypowo bo .. no i z rowerem… . Odpisał. Podróż z rowerem jest omówiona na ich stronie… Odpisałem, że akurat problem, który mnie nurtuje nie jest opisany. Odpisał, że jest taka zakładka.. Ja ,że nie ma w niej odpowiedzi, która by to wyjaśniała. Proszę, możemy chyba porozmawiać, będzie to szybciej i łatwiej. Mam już trochę lat, no i tak w ogóle jestem analogowy, W rozmowie będzie mi łatwiej szybciej … Odpisał, tak jest taka zakładka….
Zrezygnowałem. Napisałem, że w takim razie potraktuję jego firmę tak, jak ona mnie: oleję. Natychmiast nadeszła odpowiedź, że z uwagi na niekulturalną wypowiedź konsultant kończy rozmowę.
Rozmowę?! Jak można skończyć coś co nie zaistniało!?
Cytując innego klasyka opadły mi nie tylko ręce, ostygła herbata, później głowa. A czego nie wiedziałem, dalej nie wiem.
2022/03/21 14:43 #33751

piowini

piowini Avatar

Przejechałem Nysę, przejechałem Odrę, wzdłuż Bugu płot. Może wzdłuż Wisły? Wstyd się przyznać nie jechałem. No, można uznać, że tak skokami w czasie i przestrzeni,z pominięciem małych fragmentów od Płocka do Gdańska rowerowałem. To może to tak podsumować, ruszyć do Wisły i tak od Baraniej Góry do CG, "z górki" się przejechać? Byłby ktoś chętny?
2022/03/08 11:54 #33739

piowini

piowini Avatar

No i wszystkie plany biorą w łeb. Nie ma nic pewnego pod słońcem.
2022/02/20 20:03 #33736

Matołek

Matołek Avatar

Chyba tylko Qba84 umie nazwać Włocławek najbliższą okolicą, do tego "na rozgrzewkę" :whistle:

Klaruje mi się już w głowie od dawna pojawiająca myśl, żeby powędrować w górę Wisły. Totalny spontan na kilka dni. Nie mówię, że zupełnie do góry. Może dotrę tylko pod Warszawę, a może trochę dalej. Jest po drodze sporo nieznanych mi smaczków - parki krajobrazowe i narodowe, rezerwaty, lasy, bagienka i bajorka, ptasie wyspy na Wiśle.... :silly:

Mówię tu o takim kompletnie niewymuszonym buszowaniu. Eksperymentalne zapuszczanie się w nieznane przyrodnicze zakamarki. Spanie w namiocie, może hamaku, najlepiej poza cywilizacją, gdzie będzie ładnie i zielono :side: Żadnych kwater i pól biwakowych! Asfaltówki tylko, jak nie będzie innej opcji. Na miasto wyjrzę, jak się stęsknię za widokiem ludzkiej twarzy ;) Kilometry nieważne. Sklepy najrzadziej, jak się da, a mycie okazjonalne xD Jak trzeba będzie, to ugotuję sobie wodę z bagna, ale do sklepu na siłę nie pojadę. Żadnych knajp, chyba, że się nawinie niechcący. Każdą ładną miejscówkę trzeba gruntownie skontemplowac :woohoo: Lekko pewnie nie będzie, a może wprost przeciwnie... :whistle:

Wstępnie myślę ruszyć na końcówce czerwca, początku lipca... jeszcze nie wiem.

Towarzystwo mile widziane, choć nie łudzę się nadzieją po tak zadanym wstępie :whistle:
2022/02/20 17:47 #33735

Qba84

Qba84 Avatar

Jeśli chodzi o buszkraftowe wypady po bliższej okolicy to niebawem- w ramach przygotowań do UŁANA350- wybieram się do Włocławka (będzie Nieszawa, będą też Bobrowniki) B)

Drogi w dużej części znam, bo jechałem tam wiosną zeszłego roku, a traska tak w sam raz na przedsezonową rozgrzewkę xD

Tylko poskładać rower i wytypować ciepłą, kwietniową -a może- kto wie?- marcową?- sobotę :woohoo:

Powiadomię stosownym wpisem w umawialni, ale zaznaczam tu wcześniej, żeby było wiadomo, że coś kombinuję :whistle: :silly:
2022/02/18 23:52 #33734

Matołek

Matołek Avatar

Na chwilę obecną nie chcę składać jakiekolwiek deklaracji na dłuższe wycieczki. Może jak doczekam emerytury xD

Tymczasem nabieram coraz większego apetytu na buszkraftowe wypady po naszych bliższych i dalszych okolicach. Piszę zawczasu, bo może też ktoś robi sobie smaczek :)

Tymczasem kilka migawek z dwóch krótkich zeszłorocznych miodzio wypadów, na które wyciągnął mnie Davis. Gdyby nie on, to pewnie nie ruszyłbym tyłka, a namiot grzybiał w piwnicy :silly:

Pierwszy - dwudniowy z jednym namiotowaniem nad Brdą w Tucholskim Parku Krajobrazowym, a powrót z zahaczeniem o Zalew Koronowski

Drugi - trzydniowy po Brodnickim Parku z dwoma noclegami na łonie przyrody i zahaczeniem o okolice Lidzbarka.
2022/02/17 15:14 #33733

piowini

piowini Avatar

Gratulacje! W życiu takiego wyniku nie osiągnę.
W ub. roku były tylko dwie (po ok. 400 km)skromne wyprawy, takie
tydzień +. Jedna to w lipcu Hel-Piaski-Tczew, tradycyjnie z namiotem i pełnym osakwieniem. Druga w sierpniu Włocławek-Nowy Dwór Mazowiecki z okolicami, ta zorganizowana (Skołowani, absolwenci UMK)z noclegami pod dachem. No i takie drobne wypady dookoła komina. W tym zorganizowana dla skołowanych trzydniówka po naszych, grudziądzkich okolicach.
A co do planów na ten rok: są. I pewnie jak co roku nie wszystkie zostaną spełnione.
Tak dookoła komina: zamierzam przejechać wzdłuż Wisły do Tczewa, wzdłuż Wisły i Nogatu do Malborka. Tak się składa, że taką trasą (w tym odcinek Gniew - Tczew) jeszcze nie jechałem. Ponadto zamierzam przejechać wzdłuż Kanału Elbląskiego, ze zwiedzaniem Pasłęka i objazdem jeziora Drużno. Szczegóły ustalę sobie na bieżąco. Zapewne też ze skołowanymi jakiś długi weekend(gdzieś nasze okolice)no i tydzień+ (Dolny Śląsk).
Są i bardziej ambitne plany. Niestety ich spełnienie nie zależy ode mnie. O tym będzie decydował Pan Demia. Dużo też będzie zależało od Pana Putina. Marzy mi się włoskie wybrzeże Adriatyku, a kolega proponuje i namawia na wyjazd do Mołdawii.
A do tego serce nie sługa :( .
Są chętni?
A może macie coś ciekawszego?
Załączniki:
2022/02/16 15:43 #33731

Matołek

Matołek Avatar

W sumie temat chyba jeszcze aktualny, bo póki co, kowidowe zamieszanie wciąż trwa i nie wiadomo, co się do wiosny wykluje :sick:

Jeśli chodzi o rok 2021, to narzekać nie mam co :) Trochę pokręciłem to tu, to tam :) Kilka fajnych wycieczek było: śnieżne szaleństwa z Qbą84 i MarcinemHD, trochę wiosennego szperactwa w tymże samym, zacnym towarzystwie :), Dolina Baryczy i Stawy Milickie z żoną, 2 spontaniczne namiotowe surwiwale z Davisem i jeszcze kilka miejscowych, samotnych lub nie, większych czy mniejszych, ale zawsze udanych przejażdżek :) Trochę się kilometrów naskrobało, że aż byłem zaskoczony...




Co do roku 2022, to na razie słabo mi idzie, bo zima jakaś taka nijaka :unsure: Na razie mogę powiedzieć tyle, że chciałbym trochę więcej poużywać namiotu xD

Do zobaczenia na szlakach :silly:
Załączniki:
2021/11/07 20:02 #33714

iceman150

iceman150 Avatar

To i tak pewnie jakieś 1700km więcej niż ja ;)
2021/11/07 19:39 #33713

piowini

piowini Avatar

W tym roku już wiele nie nakręcę. Właściwie cieszę się, że w ogóle jeżdżę. Tak trochę po azjatycku, jako-tako, ale jeżdżę.
No i w takim stylu przejechałem ponad 2000 km. Tak, wiem, że to niewiele, ale jest to ilość na miarę moich możliwości.

Załączniki:
2021/04/02 14:52 #33559

Qba84

Qba84 Avatar

Być może jest to pozostałość J. Tuszewskiego, jego ostatnia kropla wody...

Ulica Rapackiego była kiedyś Groblą Tuszewską.

Bajkał znalazłem na mapie z 1939 roku, ma co prawda trochę inny, regularny bardziej kształt.

Być może ta resztówka jeziora (osuszonego przez Rów Hermana), została uregulowana w bliżej nieokreślonym czasie...

Cały ten teren, okolic dwora pks, marketu intermarche był kiedyś pod wodą, co jeszcze widać.

Może jacyś regionaliści się wypowiedzą?
2021/04/02 11:55 #33558

iceman150

iceman150 Avatar

No jeziorko niestety leży na terenie prywatnym. Chociaż czy to aby na pewno jezioro? Czy to nie jakiś stary sztuczny zbiornik staw czy temu podobne? Może to zbiornik ppoż gumówki? Ktoś zna genezę?
Czas generowania strony: 0.233 s.