Pseudokonsultacje społeczne po grudziądzku

Pseudokonsultacje społeczne po grudziądzku

            22 października br. odbyło się na osiedlu Rządz spotkanie Władz Miasta z Grudziądzanami, którego głównym tematem była planowana modernizacja ulicy Sobieskiego. Ponieważ miały to być konsultacje społeczne  zatytułowane ?Ścieżka rowerowa czy miejsca parkingowe??, pojawili się prócz mieszkańców osiedla przedstawiciele Grudziądzkiego Środowiska Rowerowego.

Od samego początku dało się wyczuć nieufność zebranych tam ludzi, którzy zarzucali władzom, że i tak pewnie zrobią po swojemu, a konsultacje mają tylko ludziom zamydlić oczy. Skąd ta podejrzliwość? - nie bez przyczyny.

Już sam tytuł ?Ścieżka rowerowa czy miejsca parkingowe?? wydał się podejrzany o próbę skonfliktowania grup społecznych, co zostało słusznie zauważone i publicznie napiętnowane przez rowerzystów. Tak postawione pytanie nie miało w ogóle prawa się pojawić.

Czy Pan Prezydent wyobrażał sobie, że rowerzyści będą chcieli wydrzeć mieszkańcom potrzebne im miejsca parkingowe? Jeśli tak, to konflikt miał jak w banku. Na szczęście rowerzyści wykazali się rozwagą i nie dali się wepchnąć na tę niebezpieczną minę. A może tę rozwagę też Pan Prezydent przewidział? Jeśli tak, to znaczy, że pytanie było z góry ustawione na wygodną władzom odpowiedź (co też ktoś publicznie napiętnował). I jak tu się dziwić mieszkańcom, że nie ufają swojemu Prezydentowi?...

Po oczywistych i słusznych zarzutach padły ze strony rowerzystów propozycje niekonfliktowych rozwiązań, ale czy zostaną wprowadzone w życie? ? doświadczony niejednym już pustym prezydenckim słowem, sądzę, że nie.

To przykre uczucie patrzeć, jak niewiele znaczy w naszym mieście słowo dane przez urzędnika, w tym prezydenta. Obiecano nam dla przykładu likwidację barier architektonicznych na drogach dla rowerów i łączenie ich stopniowo w całość. Tymczasem buduje się kolejne przeszkody i przerywa kolejne trakty, niszcząc tym transport rowerowy, jakby był czyimś wrogiem.

Na domiar złego to całe mydlenie oczu nazywa się później konsultacjami i wmawia ludziom, że coś z nimi ustalano. Ja w każdym razie nie zgadzam się, żeby jakiś urzędnik kłamał, że któryś z wielu kompromitujących i samowolnych bubli z rowerzystami ?skonsultował??

z pozdrowieniem
Matołek


Dodaj komentarz na Forum ( już dodano 10 ).
Opublikowano: 2014/01/12 12:17 przez Identyfikacja #12983
Identyfikacja Avatar
Szanowni Państwo odpowiedzią na brak zaangażowania naszych Wybrańców może być informacja zawarta na stronie:

Jednocześnie Szanownych Państwa informuję, że w obecnie opublikowanym harmonogramie programu operacyjnego naszego województwa ustalono na styczeń konkurs dla urzędów na drogi rowerowe lecz daty konkursu jeszcze nie wskazano, warto temu się przyglądać na bieżąco i ewentualnie apelować pisemnie. Życząc sukcesów i dobrego dnia z wyrazami szacunku pozdrawiam

dr Sławomir Dębski
Opublikowano: 2013/11/19 13:37 przez piowini #12449
piowini Avatar
Całkowicie zgadzam się z tymi uwagami!
Na spotkaniach i wszelkiego rodzaju dyskusjach, i (pseudo)konsultacjach było wielokrotnie przez nas, czyli rowerzystów mówione, że chodzi nam o użytkowanie roweru w mieście głównie jako środka transportu, a nie do rekreacji dla grupy osób którym nie tylko we łbach się poprzewracało. Nie ma żadnego sygnału, że ta informacja dociera do tzw. decydentów. Było podkreślane, że dla rekreacji to możemy sobie pojeździć nawet po torowisku kolejowym. A w mieście chodzi o to, aby pojeździć normalnie. Jak do tej pory jazda rowerem po Grudziądzu to w dużej mierze sport ekstremalny. Często do uprawiania tego sportu zmuszają nas projektanci "Śmieszek Rowerowych", no i ci co je odbierają. Do tych drugich mam większy żal. W jaki sposób zmuszają?
- budując nawierzchnię z kostek, nawet fazowanych. Jeżeli (np. ul. Warszawska) tzw. fazy są równoległe to tworzy się coś w rodzaju torów tramwajowych. Potrafi "rzucać" na boki rowerem,
- stawiając różnego rodzaju znaki drogowe, w tym o początku lub końcu ddr w miejscach które bardzo ciężko ominąć jadąc na rowerze. Trzeba dodatkowej uwagi i dużej wprawy, aby taki stojący znak ominąć nie uderzając w niego,
- kończąc odpowiednim znakiem ddr i ją zaczynając co kilkadziesiąt metrów, co jest sprzeczne nie tylko z zaleceniami budowy takich dróg, ale również ze zdrowym rozsądkiem. Nikt normalny nie będzie na odcinku np. 500 m co ok. 30 - 70 m kilkakrotnie schodził z roweru a następnie na niego wsiadał. Ale za to w przypadku jakiegoś zdarzenia będzie na kogo łatwo zrzucić winę.
Wielokrotnie też było sugerowane, aby zamiast dodatkowych ddr wyznaczyć po obu stronach ulicy pas dla rowerów. Przypuszczam, że byłoby to nie drożej niż budowa odrębnej ddr, ale i bezpieczniej dla wszystkich uczestników ruchu.
Opublikowano: 2013/11/19 09:39 przez Uthark #12448
Uthark Avatar
Nie mieszkam na Rządzu, a na Strzemięcinie. Chciałbym jednak podzielić się uwagami po kilkuletnim użytkowaniu dróg dla rowerów na Strzemięcinie w perspektywie przebudowy "obwodnicy" Rządza.

Na Strzemięcinie, przy okazji remontu ul.Śniadeckich, stworzono także ddr. Na początku bardzo się cieszyłem, ale aktualnie uważam, że takie rozwiązanie pogorszylo bezpieczeństwo rowerzystów zamiast je poprawić. Kierowcy, wyjeżdżający z uliczek dojazdowych do bloków lub z parkingów, rzadko ustępują pierwszeństwo przejazdu rowerzystom jadącym na istniejącej ddr. Często także nie stosują się do Art.27 pkt.1 PoRD. Nierzadko kierowcy urządzają sobie parking na ddr. Dodatkowo integracja ddr z chodnikiem powoduje konflikty z pieszymi, którzy uważają ją za część chodnika (tym samym "głosując nogami" przeciwko tezie, że rowerzysta jest dla pieszego niebezpieczny).

Po kilku latach jeżdżenia po ddr na ul.Śniadeckich uważam, że ta ddr jest tam niepotrzebna z wyjątkiem odcinka pod górkę przy wieżowcach. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby uspokojenie ruchu i integracja różnych pojazdów na jednej jezdni.

Ul.Sobieskiego ma podobny charakter do ul.Śniadeckich. Jest to ulica osiedlowa, a nie przelotowa. Uważam, że ul.Sobieskiego powinna zostać tak przebudowana, żeby ograniczyć tam prędkość do 30km/h i zintegrować ruch rowerowy z samochodowym. Dzięki temu mogłoby powstać nawet więcej miejsc parkingowych niż jest ich aktualnie. Nie powielajmy błędów, które zostały zrobione gdzieś indziej, tylko wyciągnijmy z nich wnioski.

Nie ma sensu budować ddr przy każdej ulicy. Warto budować je przy ruchliwych, przelotowych ulicach jak np. ul.Konstytucji 3 Maja, Kalinkowa (które proszą się o remont), ale w postaci pasów dla rowerów w jezdni, które są bezpieczniejsze od wydzielonych ddr w przypadku ulic o niepodwyższonej prędkości dopuszczalnej - ze względu na znacznie lepszą widoczność rowerzysty niż gdy ten jedzie po wydzielonej ddr, co ma znaczenie przede wszystkim w miejscach, gdzie krzyzują się kierunki ruchu. Należy pamiętać, że rower jest pojazdem, a rowerzysta kierującym, natomiast w Polsce rowerzysta jest często traktowany jako pieszy na kołach.

Jak ktoś zna niemiecki, to polecam artykuł:

bernd.sluka.de/Radfahren/Radwege.html