Grudziądzka Wiślna Trasa Rowerowa - i konsultacje społeczne, których nie ma

Grudziądzka Wiślna Trasa Rowerowa
i konsultacje społeczne, których nie ma

            Piszę ten artykuł przede wszystkim po to, żeby jasno i skutecznie odciąć się od plotek, jakoby projekt Wiślanej Trasy Rowerowej (GWTR) w postaci, jakiej trafił do przetargu, był wynikiem jakichkolwiek konsultacji społecznych z udziałem środowiska rowerowego. Poniżej kilka faktów na temat projektu GWTR:

 Przedrostek ?Grudziądzka? (G) w nazwie Wiślanej Trasy Rowerowej dodałem celowo, żeby nie mylić z ogólnopolskim projektem WTR, którego nazwę nasze grudziądzkie Władze postanowiły sobie ?zapożyczyć? do budowy sieci deptaków na terenie miasta.

 Projekt powstał w zaciszu Ratusza, który ze środowiskiem rowerowym nic wspólnego nie ma i chyba mieć nie chce, ponieważ Władze skutecznie unikają jakichkolwiek konsultacji społecznych przy powstawaniu wszystkiego, co związane z rowerzystami. Spotykanie się z rowerzystami to jeszcze nie konsultacje?

 Jako Społeczność Rowerowa próbujemy przeciwstawić się samowoli Władz Miasta w kwestiach rowerowych, jednak opór jest silny. Niewielkie ustępstwa jednak się zdarzają?

 W kwestii GWTR oświadczamy, że nie mieliśmy i mieć nie mogliśmy jakiegokolwiek wpływu na postać projektu, jaki niedawno trafił do przetargu. Gdyby było inaczej, z pewnością nie byłoby bubli w postaci betonowej kostki i stojaków typu ?wyrwikółka?. Jedyne spotkanie w tej materii jakie odbyło się w terenie, dotyczyło możliwości zamiany betonowej tandety na pożądany asfalt na niektórych odcinkach planowanej trasy. Czy nasze sugestie zostaną w jakikolwiek sposób uwzględnione, wie tylko Ratusz? Pisałem o tym w tym artykule, a w spotkaniu uczestniczył Piotruss i ja.

 Warto wiedzieć, że na realizację tego projektu Władze Miasta otrzymały dotację w wysokości ok. 2 milionów złotych, a cały projekt szacuje się na 6 milionów (nie są to z pewnością złotówki wyciągnięte z prywatnej kieszeni naszych Włodarzy). Logicznie rozumujący człowiek może więc dojść do wniosku, że nie o rowerzystów w całym tym zamieszaniu chodzi, lecz o rzeczone miliony?

z poważaniem
matołek